Na zdjęciu widać happy Nele (z wiszącymi szelkami) i z ażurką, z której zrezygnowała w imię... podbiegnięcia do płotu i odszczekania psu sąsiadów zza płotu. :') Czyli poruszymy dwie kwestie. Pierwsza - zabawa i zabawki. Nela na spacerze rzadko kiedy potrafi się szarpać, jest to wtedy zupełnie inny pies, jest mega nieśmiała i strachliwa, bardzo się rozprasza, za to na podwórku zaciekle się szarpie i sprawia jej to wielką radość. Jeszcze jedno co do zabawek - może ktoś z Was pamięta z pierwszego postu, ale warto przypomnieć - mój pies lubi je pilnować, najlepiej piszczące pluszaki, najlepiej w domu i najlepiej uciec z nią pod łóżko i nie dawać sobie odebrać. :/ Na podwórku ich tak nie pilnuje, więc chociaż taki plus, jednak broni zabawki przed innymi psami i ludźmi (mnie jeszcze jakoś zniesie, ale ciężko z innymi). Jeśli mieliście jakieś doświadczenia z psami pilnującymi zasobów, lub pracowaliście z takimi psami, to prosiłabym o jakieś dodatkowe rady w komentarzach.
Druga kwestia - rozpraszanie się. W opisanym przypadku był to pies sąsiadów, lecz są to również przejeżdżające rowery (rzadziej samochody), przechodzący ludzie i psy, szczekanie psów nawet takich z daleka, latające na niebie ptaki (Nela próbuje do nich doskoczyć i za nimi biegnie... xD), dzieci sąsiadów biegające na podwórku itd. będziemy ćwiczyć skupianie się na mnie i ignorowanie innych bodźców.
Dwa zadania do wykonania mamy powyżej, teraz czas na następne. :) A mianowicie chciałabym udoskonalić pozowanie Neli. Ciężko jej usiedzieć 15 s. w jednym miejscu, wszystko inne ją interesuje, a nie chcę jej zmuszać ani nic żeby później nie miała złych skojarzeń. Pod koniec roku mamy zamiar zaopatrzyć się w profesjonalny sprzęt, więc będziecie widzieć lepsze fotki. Aktualnie robię zdjęcia starym (serio, ponad 11 letnim) Olympusem. Nie jest zły ale powoli zaczyna mnie denerwować, no już czas na coś lepszego, haha. :D
Chciałabym również wybrać się na chociaż 2-3 spacery z psiarzami i ich psami, żeby Nela miała lepsze relacje z innymi przedstawicielami swojego gatunku, no i akceptowała obce osoby. Mam zamiar też kupić akcesoria fitness - piłkę lub dysk sensoryczny, aby coś robić w jesienne wieczory. Jeżeli nam się uda to postaramy się też nauczyć paru nowych sztuczek, bo w ostatnim tygodniu nauczyłyśmy się dwóch - omijania (na razie tylko mnie) i skakania przez kółko z rąk, chyba wiecie o co chodzi. ;) Mam nadzieję, że uda nam się przejść w tym miesiącu chociaż 50 km - to takie nasze minimum, o ile pogoda nam nie zaszkodzi lub nie zachoruję.
na koniec smutny piesek, zażenowany pomysłami swojej pańci :P |
Dziękuję za przeczytanie postu i zapraszam do zostawienia po sobie komentarza, możecie dołączyć link do swojego bloga - chętnie zajrzę. Zapraszamy również na nasz FANPAGE :)
Pozdrawiamy!
Dominika & Nela
Dominika & Nela
Ambitne plany :) Myślę,że takie kwestie mogą zająć dłużej niz tylko listopad :) Jeśli mogę coś poradzić - spróbuj najpierw w domu, potem dopiero na zewnątrz w ogrodzie, a potem na zewnątrz w obcym miejscu - takie stopniowanie trudności i rozproszeń też jest bardzo ważne. Trzymam za Was kciuki!
OdpowiedzUsuńPiłka sensoryczna też by mi się przydała, można by ja fajnie wykorzystać. Plany ambitne rzeczywiście, ja mam za mało czasu na spacery czy zabawę, a szkoda. Listopad to taki miesiąc, że pada, jest zimno i szaro, ale jak pomyślę sobie o świętach humor mi się poprawia, ta atmosfera.
OdpowiedzUsuńhttp://kreatywnosc-jest-kluczem.blogspot.com/
Po zdjęciach nie widać by były tragicznej jakości czy jakieś nieodpowiednie. Poczytaj może więcej o fotografii, o sposobach kadrowania. Zdobądź ciekawe informacje, ćwicz, ćwicz poznawaj swój aparat i wykorzystaj go jak najlepiej przed zmianą sprzętu. Najgorsze co można zrobić to zmienić dobry sprzęt, z którego nie wycisnęło się ostatnich 'soków' na coś o niebo lepszego gdzie nie będziemy wiedzieli jak zacząć.. ;)) Odnośnie postanowień' macie ambitne plany. Życzę wam powodzenia w ich realizacji. Nie zawsze jednak wszystko udaje się wykonać zgodnie z zaplanowanym czasem. Może też dlatego ja takich miesięcznych planów/podsumowań nie robię? Bo nigdy nie udaje nam się wszystkiego uzyskać w terminie. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Biscuit Life!
No, ambitne plany nie powiem :D Cóż, życzymy powodzenia... Ja w sumie na pogodę nie narzekam, jednak na brak czasu- owszem :P
OdpowiedzUsuńCzekamy na podsumowanie ^^
owczarkoweperypetieelzy.blogspot.com