poniedziałek, 15 czerwca 2015

O zaniechaniu i innych sprawach.


Przez ostatni czas dostałam "małego" lenia i nic
z psem nie robiłyśmy... Pewnie każdy (albo i nie )
 z Was czasami ma taki czas? ;) Jakby na dokładkę pogoda
ostatnio nas strasznie męczy - dosięga do około 30*C... Wychodzić
z domu się nie chce, pies nie ma ochoty sztuczkować - ogółem jedna
wielka masakra. Więcej o moich przemyśleniach dowiecie się poniżej.



Dla mnie praca z psem, spacery, zabawa z nią - to nie 
przymus, lecz przyjemność. No, może czasami nie mam
ochoty za ganianie z nią na podwórku czy w wysokiej temperaturze wyprawa na długi spacer, no ale czego się nie zrobi dla psa. ;)  Smuci mnie widok psów, które przez całe swoje życie są uwiązane na krótkim łańcuchu, ewentualnie raz na rok zostaną wyprowadzane na "spacer" - jeśli spacerem można nazwać 5 minutową rundkę po osiedlu... Na szczęście z biegiem lat ludzie coraz bardziej stają się "zapsieni" - na spacerach zauważam coraz więcej psów, a w dodatku w moim mieście w 2016r prawdopodobnie zbudują wybieg dla psów - choć szczerze w to wątpię. :P Jednak nie mam na co narzekać - około 10 min drogi samochodem ode mnie znajduje się Annówka, do której z resztą wybieram się jak sójka za morze. W wakacje po prostu
muszę się tam zjawić, ale szczerze mówiąc muszę jeszcze trochę popracować nad zachowaniem Neli w stosunku do ludzi i psów, no bo z tym najlepiej nie jest.



 





































 W planach na te wakacje mamy właśnie częstsze wypady na miasto, 
socjalizacja z komunikacją miejską - jazda autobusem, spacery z psiarami,
opanowanie na perfect odwoływanie - żebym w końcu mogła Nele spuścić - pewnie 
zauważyliście, że na prawie każdym zdjęciu ma smycz - szczerze mówiąc, na chwilę obecną
wolę to niż później szukać jej po całym mieście... ;) A co do planów: pewnie dojdzie ich jeszcze
trochę, znając życie nawet połowy nie spełnimy, echh... Jednak najważniejsze są chęci. 

Podstawą jest właśnie chęć do pracy z psem - bez niej niczego nie zdołamy...
Nie będę Was okłamywać, powiem szczerze, że ja czasami mam takie chwile że mam po prostu dosyć. Sztuczka nie wychodzi? Trudno. Nie będę już jej tego uczyć - nie wychodzi, to nie będę już jej tej sztuczki uczyć, zabieram się za inną. To właśnie się we mnie nie podoba... Pisząc to kierowałam się głównie sztuczką "trzymaj" ( w pyszczku) ponieważ idzie nam to baaardzo opornie, żaden sposób na nią nie działa - pewnie gdybym częściej to z nią ćwiczyła, było
by chociaż trochę lepiej. Ogółem
                                                       mówiąc, nie zawsze jest idealnie - chociaż nie powiem - chciałabym, żeby tak było, no bo kto by nie chciał? ;)

                                                                                                              




 Teraz tak z innej beczki - co w ostatnim czasie kupiłam czyli PSIE ZAKUPY :)
 - karma mokra Dolina Noteci 5,50 zł i 4,50 zł
- ciastka DeliBakie 6,70 zł
- psi grzebień z Biedronki 10 zł
- miska składana z Biedronki 10 zł
- suszona kaczka z JK Dog  10 zł
- 3 kurze łapki , 3x 0,80 zł
- treserki z Brita (przeterminowane o 3 msc... do doopy sklep.) 10 zł 

Niektórych rzeczy nie ma na zdjęciu, ale zapomniałam o nich
a teraz już jest zwyczajnie za ciemno aby zrobić zdjęcie. :P
























Do następnego postu! :)


D & N

4 komentarze:

  1. Oj też mamy takie dni że nic nie chcę się robić ale MUSIMY - teraz mam motywację by dalej pracować z nim :) Wypady busem, miasto itp mamy zaliczone. Dobrze się zachowuje, nie jest taki zagubiony - widać że moja praca nie idzie na marne :) Trzymamy kciuki za Was <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w realizacji planów i trochę więcej pozytywnego nastawienia! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak bywa, że się załamujemy przy sztuczkowaniu ;) Ale trzeba być cierpliwym i się nie poddawać ;)
    Świetne fotki ;)
    Obserwujemy i pozdrawiamy!
    K&R

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz racje czasem bywają dni a nawet tygodnie lenia ale po tym czasie przychodzi jeszcze większa motywacja do czynu :D

    OdpowiedzUsuń